Kiedy wszystko zaczęło się sypać? Nie wiesz. Nie
zauważyłaś, jak z dnia na dzień było coraz gorzej, a atmosfera gęstniała z
minuty na minutę. Denerwowała cię jego
wszechobecność. Brudne skarpety w twojej małej łazience. Brudny kubek po
niedopitej kawie. Okruchy na stole. Głośne gwizdanie podczas golenia. Nie
opuszczanie deski po wyjściu z toalety. Łaknęłaś samotności, tej bezpiecznej
ciszy, w której zawsze żyłaś. Zagubiłaś się i potrzebowałaś czasu. Ale przecież
nie wyprosisz go, nie powiesz żeby zajął się sobą, bo za bardzo go pragnęłaś.
Mimo tych wszystkich przywar, był ważny. Tylko coś niedobrego działo się w
tobie, Cyntio. Skąd ta drażliwość? Skąd gorycz i żal? Czy przypadkiem nie z
powodu utraty Dragana?
- Nie chcę. Puść- odsunęłaś się, gdy zaczął cię rozbierać. W
jego pociemniałych oczach dostrzegłaś złość. Potem gniew. „Co zrobiłem źle?!”-
krzyczały rozognione źrenice. Odsunął się, usiadł na łóżku i potarł szorstką
dłonią zmarszczone czoło. Chwilę walczyłaś ze sobą, bo część ciebie chciała
objąć go za plecy i po prostu zakończyć tą niemą kłótnię. Ale druga myśl była
silniejsza. Wstałaś, podeszłaś do okna i spojrzałaś w grudniowe słońce. Cisza, taka kojąca i dobra. Zamknęłaś oczy, choć na chwilę znajdując równowagę.
- Cyntia…- szepnął i poczułaś jak zaciska swoje ramiona wokół
twojej talii.
- Powiedz mi. Kim dla ciebie jestem? I kim w tym wszystkim
jest Michaela? To takie trudne do wyjaśnienia?
A on nie odsuwając się ani na milimetr, objął cię jeszcze
mocniej.
- Przestań, bo mnie zgnieciesz- stęknęłaś, z trudem
oddychając. Wyrwałaś się z tego uścisku i odwróciłaś gwałtownie, stając twarzą
w twarz z Cristianem.
- Bo to jest trudne, Cyntio. Michaela jest siostrą Dragana i
nie mogę jej po prostu tak obrazić, jak każdej napalonej dziewczyny.
Skąd ten chłód? Skąd ta złość w jego pięknych dotąd oczach?
A kiełkująca na dnie twojej duszy niepewność, po raz pierwszy wkradła się
między was. Zobaczył to w twoich rozszerzonych źrenicach.
I zrobiłaś to, na co od dawna miałaś ochotę. Po prostu
spytałaś.
- Kochasz ją?
- Nie wiem.
- A mnie kochasz?
- Nie wiem, Cyntia. Kurwa, już nic nie wiem- zaklął po
polsku, co tak śmiesznie zabrzmiało że tylko się zaśmiałaś. Pełnym głosem, prosto w jego piękną twarz. Chwycił
cię za ramiona, potrząsnął żebyś się uspokoiła. A ty nic. Dalej się śmiałaś,
ocierając łzy płynące po policzkach. I nagle spoważniałaś.
- Nie chcesz nikogo ranić, tak? A Dragan? Skoro wiedziałeś
że on kocha mnie, dlaczego jego też zraniłeś?
Nie odpowiedział. Odsunął się.
- Nie odwracaj się ode mnie!- chwyciłaś go za barki, byleby zwrócił oczy na ciebie. Czułaś jak szaleje jego nieobliczalny męski temperament i lada chwila stanie się to co nieuniknione. Zacisnęłaś do bólu powieki, gdy przycisnął cię do ściany. Zimna, chropowata faktura i jego ramiona. Miłość i nienawiść. Naparł z ogromną siłą na twoje wargi, równocześnie bijąc pięścią w ścianę. Tak, bogu ducha winna ściana dostała zamiast ciebie.
- Tego chciałaś?- szalone czarne oczy, wilk w męskim ciele. Czujesz jak budzi w nim się ten pierwiastek męskiego charakteru, którego za nic w świecie nie chciałaś obudzić.
- Cholera, Savani, w końcu to wykrzycz!-
wrzasnęłaś mu w twarz, na przekór głosowi rozsądku.
I stało się. Piekący policzek, ślad jaki został po jego
solidnym uderzeniu, zgasił to narastające piekło. Chwyciłaś się szafy, pochyliłaś i wdychałaś łapczywie powietrze. Hiperwentylacja. „Tylko nie płacz, Cynia. Nie rozklejaj się.”- powtarzałaś
sobie w głowie. Ale przecież byłaś już inną osobą. Nieśmiała Polka, z którą można zrobić
wszystko, machała zza linii horyzontu do tej twardej kobiety, znającej swoją wartość. Podniosłaś się i spojrzałaś w jego przerażone oczy. Wiedział co
zrobił.
- Zadowolony? Pobiłeś swoją polską dziwkę i czujesz się taki męski?- syknęłaś, patrząc wyzywająco.
- Cyntia... Ja nie wiem...
- Przestań- uciszyłaś go gestem ręki- proszę, uderz jeszcze raz. Ulżyj sobie- nadstawiłaś drugi policzek, sprawiając że cały oblał się purpurą.
- Daj spokój, Mała.
- No już!- krzyknęłaś, nie panując nad sobą i rzuciłaś się na niego- Michaela lubi dostać po buźce? A może woli pasem po pośladkach?
Kolejny cios. Tym razem mocniejszy, sprawił że upadłaś na podłogę. Wiedziałaś że tym razem go sprowokowałaś, że już totalnie nad sobą nie panował. I to ci wystarczyło. Bolesne poczucie fizyczności. Skuliłaś się na podłodze i przez tę jedną chwilę chciałaś zniknąć. Rozpłynąć się w powietrzu, by nie musieć znów na niego patrzeć. Podał ci rękę, ach ten włoski dżentelmen. Jego dotyk wciąż elektryzował twoją skórę. Cholerna rola ofiary. Przyciągnął cię do siebie, z całej siły chcąc przytulić, co znowu sprawiło ból. To cię otrzeźwiło. Wciąż w jego ramionach, tak jak to cię uczył kiedyś tato,
walnęłaś go prosto między nogi. I dopiero gdy osuwał się z bólu po twoim ciele, poczułaś że możesz to powiedzieć:
- A ja cię kocham, Cristian. I dlatego tak to boli. Żegnaj.
I wyszłaś ze swojego domu, tak jak stałaś, w burym swetrze,
czarnych legginsach i ciepłych skarpetach na nogach. Świąteczne stragany rozbrzmiewały
tysiącami melodyjek i lśniły milionem świecidełek. Ale jedynymi odbijającymi
się kolorami w twoich oczach były łzy. Pośród wesołego „Merry Christmas,
everyone” odnalazłaś drzwi do domu
swojego przyjaciela. I wpadłaś w jego silne, bezpieczne ramiona.
~*~
Proszę bardzo, zlinczujcie mnie.
Nowy na Uwikłanych.
A po zakończeniu Savyczyli całkiem niedługo zaproszę Was na Bezsenność.
Nowy adres aska.
Zachęcam do komentowania, to jest dla mnie informacja zwrotna czy podoba Wam się to co piszę. A przecież nie robię tego tylko dla siebie...Chociaż czasem mam takie wrażenie.
A listę informowanych chyba znów muszę zmodyfikować, bo połowa i tak tego nie czyta :(
Całuję gorąco Te, które wciąż są ze mną, S. :*
Nowy na Uwikłanych.
A po zakończeniu Savy
Nowy adres aska.
Zachęcam do komentowania, to jest dla mnie informacja zwrotna czy podoba Wam się to co piszę. A przecież nie robię tego tylko dla siebie...
A listę informowanych chyba znów muszę zmodyfikować, bo połowa i tak tego nie czyta :(
Całuję gorąco Te, które wciąż są ze mną, S. :*
<3
OdpowiedzUsuńSavani mimo całej swojej złości i prowokacji ze strony Cynti nie miał prawa jej uderzyć. Facet, który podnosi rękę na kobietę nie jest warty nic. Dobrze jest mu mieć dwie kobiety na raz i nie musieć wybierać. Nie można kochać dwóch osób na raz. Jeżeli będąc w związku z Michaelą zdradzał ją z Cyntią, to jej nie kochał. Cynti też nie kocha skoro nie umie zostawić siostry przyjaciela, którego tak bardzo zranił. Sava kocha tylko siebie.
UsuńDobrze, że Cyntia uciekała do Drago. On mimo tego, że ma złamane serce nie pozwoli jej odejść i nie da skrzywdzić włoskiemu "dżentelmenowi".
Całuje ;*
♥
OdpowiedzUsuńfacet, który uderzył kobietę, to już nie facet. może częściowo wina leży po stronie Cynti, ale dla mnie to już nie jest facet.
Usuńdobrze, że jednak ma przyjaciela ;)
O kurde tego to się nie spodziewałam.. Jak on mógł ja uderzyć?? Myślałam że Cyntia będzie z nim szczęśliwa ale jednak się myliłam, on jej nie kochał i nie kocha tylko przez ten "związek" Cyntia zraniła Dragana, a szkoda bo to właśnie przy nim mogła odnaleźć szczęście. Czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNo to skończyła się bajka. Jak słabym trzeba być żeby uderzyć kobietę? Przez jedną paskudną chwilę myślałam, że ona z nim zostanie, że pozwoli się ułaskawić i rzeczywiście wejdzie w rolę ofiary! Na szczęście wyszła i mam nadzieję, że dziewczyna znajdzie inną drogę w życiu. Może niech jedyne co p nim zostanie to pewność siebie!
OdpowiedzUsuńBożę, no chyba za momencik go rozszarpię gołymi rękoma. No jak można podnieść rękę na Kobietę i nie ważne czy ona go sprowokowała czy nie. Nie powinien tak zrobić i do tego jeszcze nie wie czy ją kocha. nie wie. To dziwne, bo miłość od razu się czuje, nie trzeba się nad nia zastanawiać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyjaśni sobie wszystko z D. i jeszcze będą szczęślwii
Złość- to ona przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie naszego życia. To ona w afekcie prowadzi nas do czynów których tak naprawdę nie chcemy. Wypala nam resztki godności, odbiera honor.
Złość- to ona przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie naszego życia. To ona w afekcie prowadzi nas do czynów których tak naprawdę nie chcemy. Wypala nam resztki godności, odbiera honor.
Zapraszam na rozdział 5, poznamy uczucia Piotrka i charakter Leny
http://blekitneoczy1.blogspot.com/2014/01/five.html
Pozdrawiam Ania
<3
OdpowiedzUsuńNawet ni9e wiem jak mam zacząć pisać. To, co stało się między Cyntią, a Savanim było piękne. Do czasu. Do czasu, gdy ona zrozumiała, że nie jest dla niego równie ważna jak on dla niej. A przecież kobieta ma swoją dumę i musi być tą jedyną, prawda?
UsuńStrata tak bliskiej ci osoby, jaką bezapelacyjnie był dla Cyntii Dragan, jest cholerlnie bolesne. Tym bardziej, że wie jak mocno go zraniła. Teraz do głowy przychodzą mi różne scenariusze, tego co tutaj w przysżłości zastanę. Dlaczego, skoro wiedział, że Travica kocha Cyntię, Savani ją uwiódł i rozkochał w sobie? Dlaczego to zrobił skoro, jak sądzi, nie wie czy ją kocha?
Teraz jest najlepszy moment na pojednanie. Ona potrzbuje go. Potrzbebuje swojego przyjaciela bardziej niż zwykle. A on zapewne nie odrzuci jej osoby od siebie.
Całuję mocno ♥
Ooo szykuje się długi komentarz. S nie martw się nie linczuję. Byłam jestem i będę. Za bardzo lubię cię czytać
OdpowiedzUsuńTo mnie teraz powaliłaś i zbiłaś z mojego kolorowego punktu widzenia o Cristianie.
OdpowiedzUsuńAle jak on mógł to zrobić? Jak niby mógł się tak unieść? Jak mógł podnieść rękę na kobietę?! Jak mógł uderzyć kobietę, która niby tak wiele dla niego znaczy?! Jak mógł się tak zniżyć do poziomy jakiegoś pedofila, damskiego boksera? Ja się pytam jak?!
Przecież to się mi nawet w głowie nie mieści. Nawet, jeśli kobieta sprowokuje faceta, to on przenigdy nie ma prawa, by ją uderzyć, a Sava to zrobił. Dla mnie jest już skończony... Na zawsze.
Jedyne co dobre płynie z tego rozdziału to to, że Dragan przyjął Cyntię z otwartymi ramionami i pokazał, ile dla niego znaczy. Z tego jednego się ciesze.
Pozdrawiam :*
No nie wierzę.. Jak on mógł podnieść na nią rękę?! Nie mogę tego zrozumieć. No dobrze, może i go sprowokowała, ale przecież nie powinien od razu się tak unosić i denerwować, żeby podnieść na nią rękę! Niemożliwe.. Swoją drogą, cieszę się, że Dragan nie robił jej problemów, tylko przyjął ją i ona bynajmniej wie, że ma chociaż jego, no.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak to się dalej potoczy. ;>
Pozdrawiam serdecznie! ;*
O matko! :O Nie spodziewałam się aż takiego zwrotu akcji! Chyba zupełnie zapomniałam co miałam napisać, bo setki myśli przelatują mi przez głowę.
OdpowiedzUsuńSavani okej wykorzystał swój urok mamiąc Cyntię, ale po tym jak ją uderzył stracił w moich oczach zupełnie na wartości. Jest nikim. A na pewno nie mężczyzną. Jest dupkiem, który oprócz siły i przyrodzenia nic nie ma. Wracając do początku, gdzie pisałaś, że Cyntia była nieśmiała, a pobyt we Włoszech odmienił jej życie na zawsze coś w tym jest. Bo już zyskała pewność siebie, szkoda, że takim kosztem. Mam nadzieje, że Dragan okaże swe dobre serce.
(nawet nie wiesz jak ten rozdział po części pasuje do realnej historii, którą ci opowiadałam, może nie jest tak tragicznie, ale też się sypie)
Ściskam i tęsknie, tak po prostu. :(
:*
<3
OdpowiedzUsuńNiby taki cudowny Cristian, a okazało się, że to kawał uja, za przeproszeniem. Niech Cytnia trzyma się od niego z daleka, bo jak słabym trzeba być, żeby się zniżyć do takiego poziomu, żeby uderzyć kobietę?
OdpowiedzUsuńPodczytuję Sprzeczności od pewnego czasu, ale dopiero teraz postanowiłam się ujawnić :)
Obawiałam się go ale nie sądziłam, że może ją uderzyć... Myślałam, że prędzej zdradzi, zostawi, porzuci a nie zacznie torturować...
OdpowiedzUsuńAż boje się pomyśleć do czego by doszło gdyby nadal była tą nieśmiałą dziewczyną.
Rozumiem, że Dragan wybaczył i cieszy mnie to bardzo.. ;)
Umknal mi ostatni rozdzial - wybacz.
OdpowiedzUsuńCzulam ze sielsko anielski drapiezny seks koniec koncow sprawi ze naszej Cyntii zacznie czegos brakowac..
Mimo ze przeistoczyla sie w bardziej stanowcza i pewna siebie kobiete, w glebi duszy pozostala Polka, pragnaca nie tylko fizycznosci, nie tylko goracego seksu, zachlannych pocalunkow i dloni oplatajacych ciasniej niz bluszcz. Czulam ze tak bedzie:) ale nie przypuszczalam ze ten sukinsyn savani ja uderzy!
Taki piekny a taki glupi!
Licze na to, ze Cyntia znajdzie ukojenie w ramionach Dragana, ale tez na to ze przyjaciel solidnie ja opieprzy i przemowi do rozumu..;)
Bylam, jestem, bede. Nawet w Norwegii, czy w USA.
Twoja M.
Ufff, nadrobiłam!
OdpowiedzUsuńDrago - witamy! Cris - żegnamy! Tak w skrócie :P Dragan zasłużył na Cyntię o wiele bardziej. Cristian nie podołał własnym uczuciom. Niech sobie będzie szczęśliwy, ale bez Cyntii.
No i ten... troszkę szok, ale nie mam zamiaru Cię linczować. Uważam, że doskonale przeistoczyłaś Cyntię... i mam nadzieję, że albo Cristian się nawrócił..., albo będzie z Draganem, bo on na nią naprawdę zasługuję.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Do zobaczenia :*
Cristian, ja Ci dobrze radzę - uciekaj!
OdpowiedzUsuńNo to porobilo ! Teraz to mam mieszane uczuca co do nich :(
OdpowiedzUsuń<3<3
OdpowiedzUsuńJa... ja nie wiem co tutaj się zdarzyło. Cristian ją pobił i dla mnie w tym momencie stracił wszystko. Choć od początku nie był moją ulubioną postacią w tym opowiadaniu. Może ja podświadomie czułam, że okaże się damskim bokserem? (tak wiem, przewracasz oczami, bo nie mogłam czuć tego ani świadomie ani podświadomie. Wybacz, musiałam wzmocnić moje ego :D) Jak dla mnie nie ma żadnego usprawiedliwienia dla jego czynu, choć Cyntia niepotrzebnie go prowokowała. Rozumiem, że się zdenerwowała no ale... może można było to rozwiązać inaczej. A może nie. Dobrze, że Dragon czuwa.
OdpowiedzUsuńNie, nie no po prostu nie dowierzam. Jak on w ogóle mógł na nią podnieść rękę i ją uderzyć. Fakt za drugim razem go sprowokowała, ale nawet to go nie usprawiedliwia. On powinien sam już dawno wiedzieć czy ja kocha czy nie.
OdpowiedzUsuńS. coś ci się pomyliło. Mamy styczeń a nie pierwszy kwietnia.
OdpowiedzUsuńNie wierzę. Sava ? Mój Sava ?
Wow wow wow tyle powiem. Tak w ogóle to uwielbiam i Cristiana i Dragana więc ..... ale jak on mógł ją uderzyć ? Kurczę co mu odwaliło, przecież było dobrze. Sprowokowała go czy nie-nie ważne. On nie miał prawa jej uderzyć. Może i powiedziała o kilka słów za dużo ale to i tak zbyt mało by prawdziwy mężczyzna uderzył kobietę. Tfuuu prawdziwy mężczyzna nigdy nie uderzy kobiety. Kobiet się nie bije. Koniec kropka.
Czyli taki jest plan. Zły Savani, kochany Dragan ?
Ciekawe czy Michaela też była bita.
Nie no nie mogę. Nie mogę sobie wyobrazić Savaniego podnoszącego rękę na kobietę. Po prostu nie umiem. Może i Włosi są temperamentni ale moja wyobraźnia tego nie pojmuję. Savani zawsze pozostanie dla mnie bogiem seksu i już. Alalalalalalalalalakalalalalal w sumie to Dragana też nie umiem sobie wyobrazić jako dręczyciela. Może to dla tego że kocham Włochów. To na pewno dla tego.
Jeja przecież było im rak dobrze. Dzika namiętność, upojny seks czemu on wszystko zniszczył ?
Czy Travica ją po tym wszystkim przyjmie ? Jestem pewna że tak.
Przpraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam że tak rzadko komentuje. Naprawdę chciałabym częściej.
S. Wiesz jak to jest . Obiecuję poprawę
POZDRAWIAM
WINIAROWA♥♥♥
Savani, od samego początku wydawał mi się być podejrzanym typkiem i jakoś nie darzyłam go szczególną sympatią. Wyszło w praniu, jaki jest naprawdę. W moich oczach: facet, który podnosi rękę na kobietę, jest gówno wart.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Cyntia w końcu zrozumiała, co tak naprawdę dla niego znaczyła, a znaczyła tyle, co nic. Liczył się tylko seks, nic więcej; zero uczuć, zero miłości. I szeroko otwarte ramiona przyjaciela w tej sytuacji były dla niej jedynym ukojeniem, jedynym azylem, w którym czuła się bezpieczna...
Całuję, spóźniona jak zwykle, P.