niedziela, 6 października 2013

Twój przyjaciel Dragan.



Zamieszkałaś w uroczym domku, który nie był ani w samym sercu miasta, ani na peryferiach. Propozycję samochodu odrzuciłaś na wstępie. Tu najwygodniejsze były skutery, które mieściły się bez problemu w ciasnych uliczkach rynku, ale też sprawdzały na szerokich poza miastowych obwodnicach. Kursowałaś między domem i restauracją, w której odbywałaś swoje szkolenie, spotykając się na każdym kroku z niezdrowym zainteresowaniem.Wiedziałaś, że łatwo nie będzie, bo przecież stereotypów nie da się pominąć. Każdy napotkany Włoch oglądał się za tobą, bez względu na wiek i pozycję społeczną. Od młodych chłystków, przez studentów, po starszych, siwiejących tatusiów i nawet dziadeczków o lasce. Byłaś odmieńcem. Przybyszem z Polski. Pożądaną kształtną blondynką o niebieskich oczach.

Ale przecież był tu Dragan, którego obecność dawała poczucie bezpieczeństwa. Przesiadywał u ciebie wieczorami, kiedy najbardziej doskwierała samotność. I mimo swoich treningów przygotowujących do sezonu zajmujących większość dnia, troszczył się o ciebie jak starszy brat którego tak bardzo potrzebowałaś. A jego oczy tak przyjemnie błyszczały w swojej ciemnej barwie, takie psie i takie poczciwe. Nie musiałaś mu dziękować, bo on i tak wszystko wiedział. Lubił przebywać w twoim towarzystwie, śmiać się z abstrakcyjnych żartów i poprawiać twój marny włoski akcent z którego zawsze byłaś dumna. A ty uczyłaś go polskich przekleństw i spiekłaś raka, gdy zapytał co znaczy „cipa”. Śmiał się głośno, gdy zawile tłumaczyłaś ginekologiczne terminy, marszcząc czoło i nie chcąc czegoś pominąć.

Kilka dni później pomógł wybrać ci sukienkę na bankiet, bo przecież nie przygotowałaś się na takie wyjścia. A Draganowi odmówić nie mogłaś, bo to prawie brat, bo przyjaciel i towarzysz w tej włoskiej niedoli. Tym razem nie było mowy o szmateksie i granatowej sukience którą tak lubił Ljubomir. To miał być bal na rozpoczęcie sezonu, a ty nie chciałaś zawieźć przyjaciela swoim nieporządnym wyglądem.
Gdy przymierzyłaś pudrową ślicznotkę i beżowe szpilki już ozdobiły twoje nogi, zauważyłaś wesoły błysk w jego ciemnych oczach, a ten śmieszny kolczyk który zrobił sobie w uchu z przekory, zadrgał niekontrolowany.
- Jak wyglądam Draganie?- spytałaś nieśmiało, bo przecież prawie naga stałaś przed prawie obcym mężczyzną. I twoje ciało stało się manekinem na widoku publicznym. A na nim zawisła bajeczna kiecka z pudrowego różu. I beżowe szpilki w których stopy kiwały się przez fale idące aż od rozdygotanych kolan i skręconego z przerażenia brzucha.
- Bellissimo. Wyglądasz pięknie, Cyntio- uśmiechnął się łobuzersko, a usta zadrgały w potwierdzającej harmonijce zębów, powodując cmoknięcie.
- W takim razie kupuję- postanowiłaś, bo nigdy nie lubiłaś długo wybierać. Matka zawsze siłą ciągała cię po sklepach, zazwyczaj z marnym skutkiem. Travica z aprobatą przyjął twoją decyzję i zakupił do kompletu krawat, zupełnie jak na studniówkę. Ale nie miałaś mu za złe, że chce mieć cię tego wieczoru dla siebie, bo przecież to był twój przyjaciel Dragan, którego ojca bardzo lubiłaś.

Przyjechał po ciebie wieczorem i przywitał delikatnym pocałunkiem w policzek. Jego pudrowy krawat wyglądał uroczo, a ucho z kolczykiem śmiało się z zadowolenia że tak pięknie wyglądasz. Taksówkarz przyglądał ci się ciekawie, dlatego zrobiłaś się jeszcze bardziej czerwona pod warstwą różu. Zdenerwowany Dragan opieprzył kierowcę i nie doliczył mu napiwku, mszcząc się tym samym za twoją urażoną dumę. Zdenerwowana ściskałaś jego ramię, gdy pochłonął was tłum wysokich ludzi. Czułaś że nieśmiałość i złe samopoczucie doskwiera ci jeszcze mocnej niż w taksówce i na bankietach rodziców. Bo teraz każdy spoglądał w twoją stronę, bo przecież byłaś jedyną blondynką na sali. I byłaś parą Travicy, tego Travicy, syna Ljubomira i numeru jeden na rozegraniu we włoskiej reprezentacji i klubie.
Stanęliście u szczytu schodów, gdzie rozpościerał się widok na całą salę. I spojrzałaś w dół, w samo serce parkietu, gdzie namalowana mikasa machała tak przyjaźnie i radośnie, znajomo jak w domu. A na środku żółto- niebieskiego malunku stał mężczyzna. Wysoki jak reszta, ciemny jak oni, ale jako jedyny uśmiechnął się do was. Do Dragana.
- Bo to mój przyjaciel, wiesz, Cyntia?- zachichotał Travica i pomachał do bruneta. A ty spiekłaś raka, bo wiedziałaś że przyjdzie ci z nim rozmawiać, a nie lubiłaś poznawać przystojnych mężczyzn którzy wprawiali cię w zakłopotanie. Widząc twoje emocje, delikatnie ścisnął drżące palce i sprowadził po schodach. A ty czułaś na sobie palący wzrok owego przyjaciela i jeszcze bardziej drżały ci nogi. I zaśmiałaś się nerwowo, gdy jeden obcas nieproszony wydał przedziwny dźwięk a potem brzydko się ugiął. Rozcapierzyłaś palce na ramieniu Dragana i westchnęłaś miast stęknąć, bo to byłoby niekulturalne pośród tłumu gapiów. A on, brunet, uśmiechnął się rozbawiony twoim zakłopotaniem i podał wielką rękę, którą niepewnie uścisnęłaś. Poza zasadami savoir vivr’u zupełnie jak wszyscy Włosi,  którzy mieli się za kogoś lepszego. Jednak zmieniłaś zdanie, gdy uniósł twoją dłoń do ust, pocałował koniuszki palców i szepnął:
- Jestem Cristian- szarmancki i przystojny, jednak w zupełnie inny sposób niż Dragan.
- Cyntia- umiałaś jedynie cicho szepnąć, ganiąc się w duchu za tę cholerną nieśmiałość. A on wzbudził twoje jeszcze większe zainteresowanie, gdy przyniósł drinki i kazał „Cyntii i Draganowi pić i dobrze się bawić”. Więc dobrze się bawiłaś, bo brunet był bardzo przekonywujący. I tańczyłaś w bezpiecznych ramionach Dragana i nawet śmiałaś się z włoskich kawałów opowiadanych przez jakiegoś starszego pana. A gdzieś w oddali błyskały czarne oczy Cristiana, a jego ciemna broda marszczyła się w drapieżnym uśmiechu. I poczułaś coś dziwnego, czego wcześniej nie doświadczyłaś. Że ten nowo poznany Włoch pociąga cię bardziej niż jakikolwiek wcześniej mężczyzna. I chciałabyś dowiedzieć się co to oznacza, w praktyce, ale widziałaś że przyszedł z wysoką kobietą, która śliniła się na jego widok.

- Na śmierć zapomniałem- odezwał się Dragan po kolejnym szalonym tańcu, obejmując cię ramieniem.
- A o czym, Draganie?- zaśmiałaś się perliście, bo było ci tak lekko po szampanie a nawet i trzech.
- Ojciec kazał mi zapoznać cię z Michaelą- uśmiechnął się przepraszająco i pociągnął w stronę barku. Ku twojemu zaskoczeniu ale też i skrytej radości, stanęliście naprzeciwko pożądanego przez ciebie Cristiana.
- To raczej nie jest ta Michaela- zaśmiałaś się cichutko i spłonęłaś rumieńcem, gdy brunet zajrzał w twoje rozognione oczy.
- Daleko mi do waszego kobiecego wdzięku- zawtórował Savani, ujmując twoje drugie ramię, a tobie zadrżało serce od tego dziwnego, nieznanego uczucia. I wieczór należałby do całkiem udanych, gdyby śliniąca się do bruneta, wysoka dziewczyna nie okazała się właśnie sławną Michaelą, siostrą twojego przyjaciela Dragana, którego tatę Ljubo tak bardzo lubiłaś.

~*~

Wiem że nawalam. Przez ten tydzień mało co czytałam, ale ostatnie dni stały pod znakiem wesela, z którego wróciłam kilka godzin temu. Nie pytajcie o wrażenia- ilość alkoholu którą wlali we mnie kuzyni i wujkowie, mnogość przetańczonych tańców i zabawa do białego rana mówi sama za siebie ^^ Proszę mi wybaczyć zaległości, postaram się je nadrobić jak najszybciej. Od jutra wracam na uczelnię, więc wszystko powinno wrócić do normy- nauka i siedzenie non stop przed kompem, czyli wszystko lepsze niż książki! :D

Na dniach pojawi się epilog Wronki, więc wystartujemy z Kurkiem
A za jakiś czas-> Uwikłani.

Całuję serdecznie, S. :*


17 komentarzy:

  1. <3
    Ja się boję ock, a Ty się znowu tłumaczysz, oj Misior ;*
    Czekam na głupka, dosłownie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Savani wydał mi się tutaj taki jakiś lekko przerażający:) i niedostępny jak taki tajemniczy szpieg filmowy. Podoba mi się jednak, choć obawiam się, że on i siostra Drago mogą być źródłem problemów Syntii. Do tego śmiejący się kolczyk Travicy może zasugerować, że Dragan ma do niej coś więcej niż tylko braterską przyjaźń:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i miękną mi kolana. Genialnie piszesz. Nic więc dziwnego, że tak przyjemnie mi się to czyta.
    No i Cyntia poznała swój ideał..., tylko ta. Michaela...., ale życie nigdy nie było idealne...
    Do zobaczenia!
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak mi się dziwnie czytało o takiej nieśmiałej Cyntii i tym jej lęku przed przystojnymi nowo poznanymi mężczyznami. Ona mi się taka odważna i pewna siebie wydawała, ale jak widać w głębi siebie jest inna. Ja tam jednak duszę w sobie myśl, że Dragan nie przestanie być dla niej ważny, gdy być może w jej żuciu większą rolę zacznie odgrywać Savani. Ba, ja mam nadzieje, że to Dragan będzie z nią szczęśliwy ;)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  5. tak świetnie piszesz, że mogę czytać, czytać i jeszcze czytać długo ;)
    ta nieśmiałość Cyntii jest swego rodzaju urocza, jej reakcja na przystojnych mężczyzn i nowe znajomości ;) mam jednak nadzieję, że Dragan pomoże jej uwierzyć bardziej w siebie i otworzyć się na ludzi ;)
    widzę, że zauroczyła się Savanim, nic w tym dziwnego, ale mam wrażenie, że ona dla Dragana nie do końca jest tylko przyjaciółką ;)

    ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No i poznała Cristiana ;) Że też tą śliniącą do Savaniego się dziewczyną musiała okazać się siostra Dragana. Coś mi się wydaje, że ich relacje nie będą zbyt przyjacielskie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szarmancki Cristian i nieśmiała Cyntia w akcji. Ona jest taka urocza. Przez to, że wyglądała pięknie była jeszcze bardziej zawstydzona, bo nic dziwnego że wzrok wszystkich ktosiów były skierowane na nią. Dragan. Chyba każdy chciałby mieć takiego przyjaciela. Co równa się z tym, że poznajesz również jego przyjaciół. Bellissimo! No i została nam Michaela. Śliniąca się na widok Savaniego Michaela. No cóż. Pożyjemy, a raczej poczytamy-zobaczymy. Lecz już widzę, że owa kobieta dużo zamiesza w życiu naszej bohaterki.

    Całuję mocno! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, uwielbiam to czytać po prostu!
    Śmiały Savani i nieśmiała Cyntia - hm, niby fajne i ciekawe połączenie, aczkolwiek ryzykowne. Cyntia cały czas praktycznie się wstydzi czegoś, i caly czas się czerwieni, słodko:D Zapowiada się co raz bardziej ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak mi się podoba to jak kreujesz tą historię! Cyntia jest taka onieśmielona Savanim, to słodkie :3 Ciekawa jestem co wyniknie z tego połączenia :) Michaela z kolei wydaje się kompletnie nie pasować do rodziny Traviców. Ljubo i Dragan są tacy sympatyczni, a ona robi nieciekawe wrażenie :/ Wyczuwam jakieś kwasy przez tą dziewczynę :P

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku, jejku. przepraszam, że jestem dopiero teraz, ale na praktycznie nic teraz czasu nie mam. ;/
    jakoś nie potrafię się odnaleźć wśród zagranicznych siatkarzy.
    Cyntia jest bardzo nieśmiałą osobą. dobrze, że ma dobrego przyjaciela Dragana.
    bardzo przyjemnie mi się czyta teksty Twojego autorstwa. w ogóle jakoś tak jest mi dziwnie chociaż raz w tygodniu nie czytać czegoś spod twojej ręki. ;)
    przepraszam, ze tak krótko, ale u mnie o 20,40 już kleją się oczy. ;/
    pozdrawiam, Jagoda :*
    http://zbyt-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero udało mi się dotrzeć i jestem zła na siebie, że zrobiłam to teraz, a nie wcześniej, bo rozdział...Matuchno kochana!
    Rozwaliła mnie nieśmiałość Cyntii, jej niesamowita nić porozumienia z Draganem no i to wszechobecne zainteresowanie naszą blondynką, w końcu takie piękne kobiety są tylko w Polsce!
    Cholera, Cholera, Savani!!! I ta przeklęta Michaela, że też musi być siostrą Dragana?! No w każdym razie wycuwam to spory konflikt na linii naszych pięknych pań, aczkolwiek uważam, że Cyntia jest spokojną osobą i pazurków pokazywać nie będzie, natomiast czuję, że ta cała Michaela będzie mnie niesamowicie wkurzać...ech!
    Jest pięknie i niech tak będzie dalej. Wciągasz po same uszy, do tego stopnia, że mój przyjaciel (!!!) podsumował Twoje opowiadanie jednym zdaniem: zajebiście pisze. A to bardzo krytyczny facet, więc czuj się wyróżniona! ;)
    ściskam Cię najmocniej jak umiem! :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę sobie zrobić szybki szkic drzewa genealogicznego żeby mieć lepsze rozeznanie nad włoskimi bohaterami ;p
    Cyntia jest taka piękna w tej swojej nieśmiałości. Polskie kobiety we wszystkim zakątkach świata oszałamiają swym pięknem.
    Miło, że Cyntia ma kogoś z kim może spędzać samotne wieczory w nowym miejscu. Na horyzoncie pojawił się Savani, który jest pewny siebie i z pewnością zacieśni swoją znajomość z uroczą Polką. Baa w końcu ten blog jest mu poświęcony :)
    Jezu, Misia piszesz tak dojrzale, tak, że chce się dalej czytać, a już koniec. Może Cię uraziłam, bo nie myślę, że pierwsze opowiadanie było mało dojrzałe, ale z każdym kolejnym klarujesz się jak dobre wino. Tak bardzo się cieszę, że mogłam Cię poznać. :*
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten teges... zapomniałam, że wyżej klepnęłam :/ Przepraszam.

      <3

      Usuń
  13. Boże ja po prostu tak bardzo chce cię znienawidzić za te dwie dziury które wyrwałaś mi w sercu: Pierwsza to Dzika przygoda i teraz Andrzej. No nic ale bardzo podoba mi się ten blog. Zwłaszcza opis tych temperamentnych wieżowców. Wiem jestem tego pewna w stu procentach, że zagoszczę tutaj i na każdym z Twoich blogów,

    Naiwność piąta- między dwojgiem niedawno obcych, a teraz bliskich dla siebie ludzi padają piękne słowa. Wyznanie, którego nie do końca się spodziewają. Co dalej będzie? Jak młoda dziewczyna zareaguje na tak bardzo wyczekiwane przez nią słowa? Czy Łucja odetnie się od swojej ukochanej samotności ? Wszystkiego dowiesz się w rozdziale na którego serdecznie Cię zapraszam http://heroicznanaiwnosc.blogspot.com/

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  14. Już sobie wyobrażam Cyntię w tej pudrowej sukience i beżowych szpilkach, która przez tę swoją nieśmiałość jest jeszcze piękniejsza i jeszcze bardziej pożądana przez mężczyzn! Zresztą, Polki są wszędzie uznawane za najpiękniejsze kobiety świata, więc nie ma się co dziwić, że Włosi wodzą za nią wzrokiem. :)
    Poza tym, dobrze, że ma tam Dragana, który w każdej chwili pomoże, doradzi i wesprze dobrym słowem, po prostu jest. :) Mówią, że takim prawdziwym przyjacielem kobiety jest facet, a nie dziewczyna. Czy tutaj się sprawdzi? - zobaczymy. :)
    No i proszę, proszę Savani pojawił się na horyzoncie i jak na początek, to wydaje mi się być dość tajemniczym. :)

    W związku z tym, iż doskonale wiesz, jak wygląda moje czytanie zaległych rozdziałów, wiesz, czego możesz się tutaj spodziewać. ;)

    Całuję! :** <3

    OdpowiedzUsuń
  15. 38 year old VP Sales Jedidiah Goodoune, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Community. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Ferrari 275 GTB Alloy. zobacz co znalazlem

    OdpowiedzUsuń