niedziela, 20 października 2013

Zapach mięty i boskie wino.



 Przygotowywanie włoskich potraw sprawiało ci ogromną radość. W swoim własnym świecie, pośród garnków i aromatycznych przypraw, zapominałaś o otaczającej cię rzeczywistości. Prowadzący kurs szef kuchni  musiał siłą odganiać cię od naczyń ,gdy do późnych godzin popołudniowym zajmowałaś stanowisko, osamotniona w wielkiej kuchni, którą dawno temu opuścili pozostali uczestnicy. Rzewnym wzrokiem po raz ostatni omiotłaś pomieszczenie, które było wszystkim czego potrzebowałaś od życia. Wystarczyło na chwilę przymknąć oczy, by poczuć zapach świeżej bazylii, rozmarynu i goździków. Wciągałaś to wszystko nosem, rozkoszując się do granic rozkoszy i zapisując na kartach kory mózgowej. Z niechęcią opuściłaś restaurację i wolnym krokiem udałaś się w stronę skutera. Już miałaś odpalać silnik, gdy zauważyłaś mężczyznę, nonszalancko opartego o przeciwległy murek. I to byłoby zbyt proste, gdyby okazał się nim Dragan, czuwający nad twoim bezpieczeństwem. Rzecz miała się znacznie gorzej, bo za markowymi okularami skrywały się czarne oczy pociągającego Cristiana. A ty nie wiedziałaś co powiedzieć, czy zagadać bądź też podejść. Bo to przecież był zupełnie obcy mężczyzna w zupełnie obcym mieście, który w dodatku bawił się z Michaelą na bankiecie. Twoje okryte purpurą policzki musiały zdradzać zbyt wiele, bo Savani tylko zaśmiał się drapieżnie, zupełnie nie po bratersku jak to zwykł robić Dragan. I podszedł do ciebie. Podszedł i ujął twoją drżącą ze zdenerwowania dłoń w swoją wielką łapę, a twoje serce niemal wyskoczyło z piersi. Tak bardzo byłaś stremowana i zaskoczona, że głos już całkiem zamarł ci w gardle. Zapach jego perfum wypełnił twoją przestrzeń bezpieczeństwa, a paraliżujące wszystkie kończyny uczucie sprawiło że stałaś się jego ofiarą. A on, zbyt włoski Włoch, mógł zrobić z tobą na co tylko miał ochotę. Chwycił delikatnie pasmo twoich blond włosów i założył ci je za ucho, odsłaniając drżące wargi. Przejechał białymi zębami po swoich ustach i miałaś wrażenie że zaraz cię pocałuje. Ale on tylko zbliżył się do twoich wpół uchylonych warg i szepnął:

- Witaj Cyntio.

Owionął cię zapach mięty, zmieszany z erotyczną męskością. I nie panowałaś nad sobą i drżeniem nóg, gdy ujął twoją drugą dłoń i pociągnął do skutera. Założyłaś kask, jednak dla niego już nie posiadałaś owego zabezpieczenia. Jego mocne palce wbijały się w twoje ciało, obejmując w talii, a gorący oddech łaskotał w szyję, mimo smagającego pędu powietrza. Stojąc na czerwonym świetle, obróciłaś się na sekundę, by zatonąć w czarnej toni jego oczu i przejechać wzrokiem po zniszczonej od wiatru fryzurze. Uśmiechnął się samym kącikiem ust a ty momentalnie odwróciłaś głowę, by nie widział twoich czerwonych policzków. Czułaś że przysunął się jeszcze bliżej, a jego klatka unosiła się rytmicznie z twoją, materiał przy materiale. Wielkie dłonie zmieniły położenie i z zagłębienia talii przeniosły się w okolice podbrzusza. Przeszedł cię przyjemny dreszcz i niemal straciłaś panowanie nad kierownicą, co nie uszło jego uwadze. Przekrzykując pęd powietrza, poprosił byś zatrzymała się na zadrzewionym wzgórzu, co posłusznie uczyniłaś. Czekając na rozwój wydarzeń, stanęłaś w niepewnej pozie i przekrzywiłaś jasną głowę. Obserwował cię jak lew antylopę, nie spuszczał wzroku z twoich przygryzionych ust. I wyciągnął ukryty w krzakach koc oraz kosz, a z niego same wspaniałości. W tym boskie wino, którego każdy łyk systematycznie rozwiązywał ci język. I już nie byłaś stremowana gdy patrzył tymi swoimi oczami i uśmiechał się tak zabójczo. Nawet jego szorstkie dłonie, błądzące po twoim ciele i zachłanne pocałunki nie budziły przerażenia. Dopiero gdy księżyc zaświecił na pociemniałym niebie, uznałaś że czas wracać do domu. 

Stałaś w oknie, ubrana w powiewną koszulę nocną i rozognionym wzrokiem szukałaś zrozumienia w tym niezbadanym wszechświecie. Wspomnienie Cristiana i jego namiętnych pocałunków, rozpalających twą dziewiczą nieśmiałość, nie dawało ci zasnąć. Matka chciałaby wiedzieć o tym wieczorze wszystko, z najdrobniejszymi szczegółami. Tylko że w jej wyobrażeniu o twoich podbojach sercowych, miniony wieczór powinien być spędzony z Draganem. To on powinien cię całować i szeptać na ucho komplementy. Już miałaś przed oczami jej minę, gdyby dowiedziała się o Cristianie. Proste wytłumaczenie: „nie umiem mu się oprzeć, mamo”, nie załatwiłoby sprawy. A już: „po raz pierwszy chcę być tak blisko mężczyzny” przyprawiłoby ją o niekontrolowany zawał serca. Dlatego jej telefon milczał, przynajmniej jeśli chodzi o połączenia z twojej strony.
I nie potrafiłaś już tej nocy zasnąć, mierząc się ze swoimi myślami do białego rana i rzucając ciałem po całym łóżku. Zamykając oczy, przenosiłaś się w świat Cristiana. Jego twarzy, ust i rąk. Odbijające się echem w twojej głowie, zmysłowe „jesteś piękna, Cyntio”, rozpalało podbrzusze i przyprawiało o szybszy oddech. Dopiero gdy pierwsze promienie porannego słońca wpadły przez okno i zatańczyły na twoim policzku, osunęłaś się w ramiona Morfeusza, przybierającego oblicze Cristiana.

*

Jednak twoje pragnienia nie zostały spełnione, bo Savani był niczym duch przez następne kilka dni. Gdy wybiegałaś stęskniona z restauracji, w popołudniowym słońcu błyszczał jedynie czerwony skuter i miejsce na którym siedział i wtulał się w twoje plecy. Zawiedziona i zamyślona, nie zauważyłaś biegnącego za tobą Dragana. Dopiero gdy stanął na twojej drodze i prawie go przejechałaś, wybudziłaś się z tego nieprzyjemnego snu. Snu o Savanim.
- Cyntio, dlaczego się nie odzywasz?- bezpardonowo chwycił cię za rękę i żądał wyjaśnień. A ty nie mogłaś dać znać przyjacielowi, że umawiasz się z jego kumplem, bo przecież on lubił cię w inny sposób niż byś chciała, ale właśnie tak jak życzyli sobie rodzice. Dlatego uśmiechnęłaś się wymijająco i pojechałaś z nim do dużego domu, w którym urzędował wraz z Michaelą pod nieobecność ojca. Ljubomira, który był przecież trenerem twojego ukochanego rzeszowskiego klubu. 

Gotowaliście kolację i żartowaliście, ale Dragan w swoim zachwycie nad twoją potrawą nie zauważył jak bardzo jesteś nieobecna. I sałatka, którą zawsze nieprzyzwoicie się zajadałaś, dziś leżała na talerzu nieruszona. Dopiero gdy Michaela wróciła z pracy, ożywiłaś się i postanowiłaś wybadać tę wysoką dziewczynę o Cristiana. Nie podejrzewałaś, że obiekt twojego pożądania może tak nagle zmaterializować się w domu Dragana i przyprawić o palpitacje serca. Dlaczego nie podeszłaś się przywitać, jak nakazują względy uprzejmości? Bo to on powinien. Oczywiście. I tak też zrobił. Zamaszystym krokiem przeszedł przez pokój i złożył na twoim policzku słodki pocałunek. A ty przymknęłaś oczy, bo poczułaś że jego ręka, będąca poza zasięgiem wzrokowym rodzeństwa Traviców, znalazła się na twoim odsłoniętym udzie. 

I cały wieczór był cokolwiek dziwny, bo przecież nie wiedziałaś o czym masz z nim rozmawiać. Dragan próbował ratować sytuację kiepskimi żartami, z których wszyscy śmiali się sztucznym głosem i oddychali z ulgą że ktoś zagłusza ciszę. Michalea maślanymi oczami próbowała usidlić Cristiana, a ty wbijałaś wzrok w swoje splecione palce ze wstydu i zażenowania. Poczułaś na sobie przeszywającą uwagę Savaniego, więc spłoszona uniosłaś głowę i utonęłaś w pożądliwych oczach, tak bardzo rozpalających cię od środka.

A Dragan nie omieszkał po raz kolejny wprawić cię w zakłopotanie i spytać na odchodnym:
- Dlaczego nie lubisz Cristiana, Cyntio?

 ~*~
Coraz bardziej wkręcam się w tą historię, kurcze. 
Piszcie czy się podoba, co?

Ostatnio wzięło mnie na refleksje, dotyczące wszystkiego i wszystkich. Nie wiem czy moje blogowanie ma dalszy sens, skoro z wcześniejszych 40 czy 50 komentarzy robi się 15. Zdaję sobie sprawę że tak to działa- ja mam zaległości w komentowaniu, to i u mnie drastycznie spada liczba odwiedzin. 
Cóż, chyba muszę się do tego przyzwyczaić, bo w tym momencie nie mam czasu praktycznie na nic, a co dopiero na blogi. Dziękuję tym, które wciąż tu są, mimo moich haniebnych zaniedbań. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy! :*
Pojawiają się pytania o Kurka- w tym tygodniu postaram się w końcu ruszyć z publikacją, pierwsze rozdziały napisane, ale chcę się zabezpieczyć przed zastojem, więc jeszcze chwila cierpliwości. Do końca października zaczniemy, obiecuję!
Całuję moje Wierne Czytelniczki.
S. :*
 

33 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. To ja może zacznę od Twojego posłowia, a potem skupię się na treści... Kochana moja eSiu! Melduję, iż bardzo mi się podoba i podobnie jak Ty, wkręcam się w tę włoską historię. :) :*
      Co do Twoich rozważań [wiem, że było to w październiku i przez ten czas zapewne wiele mogło się zmienić - np. zainicjowanie naszych rozmówek :) których swoją drogą dawno nie było i za którymi tęsknię... :( ], ale wypowiem swoje zdanie na ten temat, a co mi tam szkodzi... Mogę Cię zapewnić, Misiaku, że ja - Twój nadworny Ziom, będę z Tobą ever, nawet jeśli miałabyś publikować coś raz na miesiąc, pół roku, czy nawet rok! Jestem z Tobą całym serduchem i zawsze chętnie zajrzę i zawitam z komentarzem na Twoje mistrzowskie blogi, nie oczekując niczego w zamian. Bo wiem, że masz czasu jak na lekarstwo i mnóstwo innych rzeczy do zrobienia. Dlatego niczym się nie przejmuj, bo te prawdziwe Czytelniczki będą z Tobą niezależnie od sytuacji. :) :**** KOCHAM! <3

      A teraz, jeśli mam coś powiedzieć w kwestii rozdzialiku... Boże, kocham Cyntię i jej zamiłowanie do kulinariów! Kocham Ciebie, że na taką ją wykreowałaś! Dziewczyna ma u mnie takiego wielkiego plusa, że czytając o jej pracach w kuchni, aż miałam ochotę wejść przez monitor do niej i razem coś upichcić! :)
      Widać, że Chris wpadł jej w oko, ale komuż on by nie wpadł? :) Odnoszę wrażenie, że Cyntii chciałaby byś bardziej otwarta, ale coś ją wewnętrznie hamuje; nie wiem, może to tylko moje odczucia, a może tak się faktycznie dzieje ze względu na jej nieśmiałość i niewinność.
      A Travica? Przyjaźń, to chyba jedyne, na co może liczyć z jej strony...

      Pozdróweczki od Pateczki! :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Powinnam pochylić głowę i przyznać się, że nie miałam racji w moich bluźnierstwach nt. Savaniego. No ale, nie byłoby mojej zmiany co do jego osoby tutaj, gdybyś go tak nie przedstawiała! UWIELBIAM CIĘ!
      Cyntia jest taka urocza w swojej nieśmiałości! Tak lekko się czyta i chce chłonąć więcej i więcej!
      W moim mniemaniu Cyntia ulegnie Włochowi, ale nie tak od razu :) Ogólnie ta kombinacja jest bardzo skomplikowana, choć na pozór prosta: rodzeństwo, i dwie obce osoby, stanowiące dla pierwszej dwójki oparcie. Intryguje mnie, co chce ugrać Savani? Bo jest z Michelą, a potajemnie ugania się za piękną Polką.
      Misia, każda z nas ma ważne sprawy, a blogi to odskocznia, dla niektórych relaks a nie główny cel istnienia. Będziesz dodawać kiedy dasz radę, a ja i wiele innych dziewczyn będziemy czekać do końca świata i jeden dzień dłużej ;)
      Ściskam ;*

      Usuń
  3. Przecież wiesz, że blogi, to tylko odskocznia, a te, którym zależy tylko na tym, byś odwiedziła ich bloga w zamian coś u ciebie skomentują, nie są prawdziwymi czytelniczkami. Każda z nas musi zrozumieć to, że ważniejsze jest to życie poza internetowe. Nie tylko ty ostatnio zmagasz się z malejącą liczbą komentarzy. Taki jesienny czas niestety.
    Mi się podoba bardzo, ale to bardzo bardzo i nie zamierzam rezygnować :* Na pewno z własnej woli, bo czasami może się zdarzyć, że z braku czasu nie skomentuję ;)
    Savani jest taki pewny siebie i całkowicie dominuje Cyntię, która cały czas się rumieni i krępuje, gdy on jest obok. To powoli niszczy jej życie, ale nudne i poukładane życie nie ma sensu, więc Cristian spokojnie według mnie może mieszać w życiu dziewczyny :D
    Pozdrawiam,
    Dzuzepep :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bylam jestem i będę. Sama to teraz mam bo odkąd publikuje w duecie z justberrry to nagle jej spadła liczba komentarzy. Kocham takie włoskie klimaty. Więcej później ;)
    Xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie łam się S. ci którzy serio są ciekawi zawsze z tobą będą. Ale klimat *__* Czytając to nabrałam ochoty na jakąś dobrą lekturę dziejącą się we włoszech. Jak nie lubię zbytnio włochów tak Sava tu jest taki magiczny. Co on kombinuje? Szybkiej naprawy lapa życzę :)

      uwaga kryptoreklama

      www.wakacyjna-historia.blogspot.com - zapraszamy
      justberrry&Kamilla

      Usuń
  5. to chyba oczywiste, że powinnaś dalej pisać, nawet nie myśl o zaprzestaniu ;) dobrze jest móc w wolnej chwili, przeczytać coś aż tak dobrego, o osobach i sporcie, który się kocha ;)

    Z braku czasu, mogę zaglądać nieregularnie, ale zawsze będę, bo czytanie Twoich opowiadań jest przyjemnością ;)
    kurde, ach ten Cristian, co on robi z naszą spokojną, nieśmiałą Cyntią? nie, żebym miała coś przeciwko, niech gości w jej życiu oby jak najdłużej ;)
    ale z drugiej strony Dragan...

    pozdrawiam i ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wierna JA melduje się pod kolejnym cudem.
    Nie jestem jakąś wielką miłośniczką urody Savaniego ale Twój opis sprawia, że najnormalniej w świecie mam na niego ochotę!!! Działasz cuda uderzając palcami o klawiaturę. Jak to czytam zachowuję się jak Cyntia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się bardzo podoba i nie wiem co bym mogła jeszcze napisać. Chyba nic lepszego nie wymyśle, bo jest mi ciężko zebrać myśli. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapach mięty i kuchnia włoska to jest to. Zdecydowanie.
    Nie przestawaj blogować, bo wszystko co piszesz, jest genialne! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przestawaj pisać. Ja czekam na kolejne rozdziały. Pierwszy raz komentuje więc obiecuje, że z pewnością dalej to będę u Ciebie robić. A to co piszesz jest zajebiste :* Nie mam tutaj konta i mogę być trochę opóźniona z komentarzami. Nie przejmuj tymi którzy nie komentują bo to znaczy, że te osoby chciały tylko zrobić reklamę swoim blogom a nie były prawdziwymi czytelnikami. Pozdrawiam i czekam na następne :* Paula

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwww ;3 świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem calutki czas!
    przepraszam, jeśli pod którymś postem nie napisałam ani słówka, ale dokładnie jak Ty, nie mam czasu na nic, bo szkoła i treningi ogarniają cały mój czas :(
    **
    a pisać, pisz dalej, uwierz, że niektórym tylko chodzi komentarz za komentarz, jeśli nie skomentujesz, to on zrobi tak samo. Pisz, bo widać pomimo tego, że jest jednak dla kogo! :)
    cóż, dzisiaj się nie rozpiszę, bo mam czarną dziurę, więc klepnę po prostu że z rozdziału na rozdział co raz bardziej lubię trio Jej, Savaniego i Travicy!
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. chcewięcejchcewięcejchcewięcej i w ogóle mogę to powtarzać w kółko jeszcze przez najbliższe 12 godzin.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety, tak już jest. Chyba już wszystkie odkryłyśmy, że blogowy świat przejęła metoda komentarz za komentarz. Przykre, ale prawdziwe.
    No nie mogę czytać o TAKIM Savanim. No nie mogę. On jest tu tak idealny. W sposób w jaki przyciąga Cyntię do siebie jest nieprzyzwoite. Może dlatego tak cudowne? Ta dziewczyna będzie jeszcze tutaj miała wiele pytań, na które chcąc czy nie chcąc będzie musiała odpowiedzieć. A Dragan? Jest ważny w życiu Cyntii, ale nie tak jak mogłoby się jemu wydawać. Z tego nigdy nic nie będzie. Bynajmniej z chęci obydwojga.

    Całuję mocno! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg, też chciałabym mieć tak zapał i talent do gotowania jak Cyntia. Niestety Masterchefem nie zostanę :D Cristian jest taki... sama nie wiem jak go ocenić. Z jednej strony on tak bezpardonowo przełamuje wszystkie opory dziewczyny, jej nieśmiałość i to mi się podoba. Nie lubię natomiast faktu, że on gra na dwa fronty, bo między nim a Michaelą też coś jest. No i ten Dragan na dodatek. Nie chcę żeby on był zraniony ;-; A pytanie na końcu rozdziału zabija xD Ciekawe jak ona z tego wybrnie.
    Ps. Oczywiście że masz dalej pisać!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty się wkręcasz a co dpiero my?! Jest...kurcze nie wiem jak jest.
    Dragan - cicha woda, coś ten tego?
    Savani - totalny diabeł, żądza namiętności i pożądania, a w tym wszystkim nasz zagubiona, onieśmielona Cyntia, która pragnie być kochana. Tylko bardzo bym nie chciała, żeby któryś z nich ją skrzywdził swoim zachowaniem. Dragan np. tym, że się od niej odsunie z jakiejś przyczyny, a Savani, w momencie kiedy ją wykorzysta..No nie wiem, coś mi tu śmierdzi.

    Misiu. Jestem zawsze, od początku, w nawale pracy, albo w dresie, przeklinając blogspot, że nie chce dodawać moich komentarzy. Jestem i nigdzie się nie wybieram. I w nosie mam to, czy komentujesz moje wypociny, czy nie. Jestem tu, bo TY piszesz fenomenalnie i nic więcej na TWOIM blogu się nie liczy. A reszta..Ech, cytując: "Idź być sezonowcem gdzie indziej" Ot i cała historia.
    love U <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jasne, że się podoba :) To jak opisujesz sytuacje jest genialne. Sprawia, że czytelnik naprawdę zanurza się w tym wymyślonym przez Ciebie świecie i aż chce się w nim pozostać jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i chce w nim pozostać jak najdłużej :)

      Usuń
  17. Ten blog jest taki Włoski że aż mam fazę na Travice. zresztą w każdy twój blog tak się wkrecam. jak ktoś dobrze pisze to i to się dobrze czyta i przenosi do takiego cudownego świata.
    pozdrawiam cieplutko.
    Kinga. x.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana S. !!
    Wogóle nie przejmuj się tymi komentarzami. Przepraszam że nie zawsze komentuję ale sama wiesz. ... czas czas czas. Chcę żebyś wiedziała że ja będę tu z tobą zawsze !!!!!
    Kurczę Savani pasuję do tej roli idealnie. Nie mam żadnego problemu żeby to wszystko sobie wyobrazić. Wydaję mi się że Cristian i Dragan to jedni naaaajprzystojniejszych siatkarzy na caałym świecie. Jestem zachwycona tym jak piszesz. Cyntia ewidentnie uległa urokowi mega uroczego i przystojnego Włocha i wcale się jej nie dziwię. Myślę że postąpiłabym podobnie. Savani kusi oj kusi i nakręca ją jeszcze bardziej. Prowokator jeden, skubany. Oj rodzeństwo Travica będzie zawiedzione jeśli cała sprawa wyjdzie na jaw. Szkoda mi trochę Dragana bo on naprawdę zakochał się w Cyntii. Oj on chyba będzie cierpiał coś mi się wydaję. Miłość jest okropna nie sądzisz ???
    Dobra kończę bo zaczynam pleść trzy po trzy.
    Pisałam już że kocham Włochów ????!!!!!!! Boże jak ja ich uwielbiam! !!!!!!!!!
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapomniałam !!!!!!!
      Mięta Wino i Savani to cudowna mieszanka wybuchowa. Zakochać się w takim sexi podrywaczu to samobójstwo♥
      Dla mnie jest już za późno ;-) ♥♥♥♥♥♥

      Usuń
  19. Jak to można inaczej skomentować niż boskie?
    Jest świetne i cholernie uzależnia, dlatego, błagam, pisz!
    Ah.... nic już nie piszę, bo się rozpływam.
    Do następnego,
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Drapieżny Cristian podnosi moje ciśnienie <3
    Jeszcze trochę i zacznę się się ślinić czytając twojego bloga ;D
    Mam nadzieję, że Michaela nie stanie na ich wspólnej drodze...

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie tylko ty się wkręcasz w to opowiadanie :) i bardzo dobrze cię rozumiem z tym brakiem czasu na cokolwiek mam tak samo niestety ;/ czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. Boże ja już to tyle razy mówiam, ale wydaje mi się, że jestem gdzieś w obok, zamieszana w akcje Twoich blogów. Bo są po prostu fenomenalne. A ta historia, te opisy ich jazdy na skuterze. Ja sama w głębi siebie widzę głębie oczu Cristiana. To takie wspaniałe. Bark mi słow,żeby opisać jak bardzo podoba mi się ten blog.

      Zapraszam na nowy 7 rozdział http://ciszamoimswiatem.blogspot.com/ Pozdrawiam Anka

      Usuń
  23. ja chociaż gubię się wśród zagranicznych postaci, też się w to wkręciłam ;)
    nie przejmuj się tymi "kom za kom" bo teraz możesz zobaczyć kto z tobą był, jest i będzie mimo wszystko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. W końcu tu dotarłam :)
    Historia mi się zaczyna coraz bardziej podobać. Cyntia jest nieśmiała, ale może dlatego ją tak lubię, bo poniekąd jest taka jak ja jak wyłączę swoje "krejzolstwa" jak to mówi moja przyjaciółka ;)
    Ciekawi mnie w co gra Savani skoro ma Michaele, a ewidentnie coś tam do Cynti uderza ;) Będzie ciekawie :)
    Ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy się pojawi następny?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się do tygodnia, gdy choć trochę nadrobię zaległości ;)

      Usuń